Kontynuację stanowi książka pt.: Wróć, jeśli pamiętasz.
Tyt. oryg.: "If I stay" 2009.
Recenzje:
Pełna recenzja dostępna tutaj: [link] Pomyśleć, że by całe życie legło w gruzach wystarczy jedna chwila. Jeden, zadziwiająco niefortunny moment, która sprawia, że już nic nie będzie takie jak zawsze. Chwila przynosząca oceany cierpienia i samotności. Natomiast naprawienie jej skutków wymaga dużo więcej poświęcenia i silnej woli, niż mogłoby się wydawać... "Nikt by się nie spodziewał, że po czymś takim radio będzie dalej grać.
(...)A jednak..." Mię spotkała jedna z tych chwil rujnujących życie. I to dosłownie. Kto by się spodziewał, że niewinna rodzinna przejażdżka zakończy się tragicznym wypadkiem? No właśnie, nikt. A jednak, rozpędzona ciężarówka uderzyła w osobowy samochód rodziny Mii. Rodzice zginęli na miejscu, a dzieci są w bardzo ciężkim stanie. Czy życie może mieć jeszcze jakikolwiek sens? Mia zapada w śpiączkę. Jej stan jest poważny. Jak się okazuje, świadomość dziewczyny odłączyła się od jej ciała i ma okazję stać się na jakiś czas osobnym bytem. My, jako czytelnicy, obserwujemy wszystko oczami Mii balansującej na krawędzi życia i śmierci. Osierocona dziewczyna musi zadecydować, czy zostać na Ziemi, czy przyłączyć się do swojej nieżyjącej rodziny i skończyć walkę. Tylko co zrobić, jeśli chce zostać wśród żywych? Nadal nie znalazła na to sposobu, a ma coraz większe wątpliwości, czy naprawdę chce żyć. Z tą książką nie było mi po drodze. Naprawdę! Był taki czas, w którym ogromnie chciałam ją przeczytać i miałam ją już w koszyku chyba we wszystkich możliwych księgarniach internetowych. Ale jakoś tak się stało, że jej nie kupiłam, bo po prostu nie miałam wtedy pieniędzy. Później okazało się, że jedna z moich koleżanek byłaby skłonna mi ją pożyczyć, ale wtedy mój zapadł już opadł, więc dałam sobie spokój. Ze względu na to, że trwał szał na tę powieść, zdecydowałam się obejrzeć film. Całkowicie skradł on moje serce. Zaczęłam żałować, że nie przeczytałam książki. Więc znalazłam ją na Wattpadzie i przeczytałam ponad połowę. Niestety, czytanie na telefonie nie jest dla mnie, bo moje oczy od tego ogromnie cierpią, więc porzuciłam czytanie. Stwierdziłam, że skoro nie sprawia mi ono przyjemności i wiem, jak wszystko się skończy, to nie ma sensu tego kontynuować. Jednak, kiedy dostałam możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy z księgarnią Matras, nie zawahałam się ani chwili. Stwierdziłam, że dam szansę tej powieści. Przyznam Wam się, że Zostań, jeśli kochasz siedziało w mojej głowie od jakiegoś czasu i strasznie chciałam ją przeczytać, bo mimo wszystkich średnich opinii czułam, że ją pokocham. I nie zawiodłam się. Nigdy bym się nie spodziewała, że tak bardzo spodoba mi się coś, co wiem jak się skończy. Zawsze ceniłam sobie tę nutkę tajemniczości i niewiadomej. W Zostań, jeśli kochasz musiałam sobie poradzić bez tego, bo film wszystko mi zdradził, ale nie żałuję. Dzięki temu, że wiedziałam, jak cała historia się zakończy, mogłam skupić się na mniej znaczących, lecz nie mniej niesamowitych szczegółach. Jednak wydaje mi się, że osoby, które jeszcze nie znają zakończenia, mogą odczuć wszystkie te emocje znacznie mocniej. Więc nawet nie próbujcie sobie spojlerować przed lekturą! "Uświadamiam sobie nagle, że umieranie jest proste. To życie jest trudne." Styl pisania Gayle Forman zdążyłam już poznać przy okazji czytania Byłam tu, jednak dużo większe wrażenie zrobiło na mnie właśnie Zostań, jeśli kochasz. Przede wszystkim zachwycił mnie pomysł opisania tej historii. Raz jesteśmy przy aktualnych wydarzeniach, by za chwilę razem z Mią zatopić się w jej wspomnieniach. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ma okazję bliżej związać się emocjonalnie z bohaterami i odnaleźć się w ich sytuacji. Jeśli mam być szczera, główna bohaterka nie zrobiła na mnie szczególnie dobrego wrażenia. Mimo, że grała na wiolonczeli i była bardzo spokojną osobą, wydawała mi się trochę taka infantylna. Chociaż może nie polubiłam jej dlatego, że pod pewnymi względami przypominała mnie? To trochę dołujące spotkać w literaturze postać, która jest do mnie podobna... Zwłaszcza, że nie jest to szczególnie cudowna osoba. Nie chciałabym opowiadać Wam o pozostałych bohaterach Zostań, jeśli kochasz, bo powinniście sami ich poznać i ocenić ^ O czym właściwie jest Zostań, jeśli kochasz? Przede wszystkim o śmierci, przemijaniu, naszym wpływie na świat. O rodzinie, wielkiej stracie, pierwszej miłości i przyjaźni. O muzyce i trudnych wyborach. Ta książka jest naprawdę piękna w swojej prostocie. Ta książka ma najróżniejsze opinie. Jedni uważają ją za świetną powieść, inni za kompletny niewypał. Dlatego właśnie tak bardzo chciałam ją sama przeczytać. Uwielbiam powieści, które wzbudzają tak różne opinie, bo to pokazuje, jak bardzo gusty nas wszystkich się różnią. A o gustach się nie dyskutuje, pamiętajcie! :D Jeśli chodzi o mnie - ta książka zrobiła na mnie świetne wrażenie. Nie uważam, że pomysł autorki został źle wykorzystany, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że Gayle Forman wspaniale nie tylko wymyśliła, ale i poprowadziła całą historię. Muszę się Wam przyznać, że kilka razy płakałam razem z Mią podczas lektury tej powieści. Ze wzruszenia, oczywiście :) "Pozwolę ci odejść. Jeśli zostaniesz." Okładka Zostań, jeśli kochasz również jest zachwycająca. Uwielbiam to złożenie różnych zdjęć związanych z książką w jeden kolaż. Nie mogę się napatrzeć!! :D Jestem przekonana, że Zostań, jeśli kochasz nie jest powieścią, którą każdy bezgranicznie pokocha, jednak uważam, że mimo to powinniście po nią sięgnąć. Jest to naprawdę wspaniała, wzruszająca i pouczająca historia. Może właśnie Tobie spodoba się tak samo jak mnie? Mam nadzieję! ^
Zawsze jest wybór. Po przeczytaniu książki „Zostań, jeśli kochasz” człowiek inaczej zaczyna patrzeć na pewne sprawy. Nie jest już ważne, że nie ma się w co ubrać rano, gdy wychodzi do pracy albo co zrobić na obiad. Zaczyna zastanawiać się na kruchością życia, a kruchość życia została idealnie przedstawiona przez Gayle Forman w tej właśnie książce. Mia ma wszystko, co powinna mieć nastolatka. Ma wyrozumiałych rodziców,
(...)młodszego brata, rodzinne szczęście i ciepło, pasję jaką jest muzyka i wiolonczela, ma najbliższą przyjaciółkę oraz ukochanego chłopaka. Mia to typowa, mniej lub bardziej, szczęśliwa nastolatka. Jej życie zmienia się w ułamku sekundy. Wypadki drogowe zazwyczaj trwają sekundy – sekundy, które przynoszą ból, cierpienie i rozpacz. Mia z rodziną ulegają wypadkowi samochodowemu. Od tej chwili nic nie jest takie jak powinno być. Mia tkwi w stanie między życiem a śmiercią, w dziwnym zawieszeniu duszy pomiędzy cudem życia a przekleństwem śmierci. Traci rodziców, lecz widzi jak pozostali najbliższy jej ludzie cierpią, wypłakują łzy nad jej łóżkiem. Od tej chwili Mia musi podjąć decyzję – zostać, walczyć o swoje życie, które po przebudzeniu może okazać się wielką pustką, czy też poddać się i umrzeć. Nastoletnia dziewczyna nie powinna podejmować tak trudnych decyzji. Przez ten czas dziwnego zawieszenia, chodzi po szpitalnych korytarzach, wpatruje się w siebie leżącą i podłączoną do tysiąca rurek, a także wspomina. Wspomina czas spędzony z rodziną, z przyjaciółką i z miłością jej życia. Czy Mii uda się pokonać lęk przed czekającą ją samotnością, czy zaakceptuje wszystko co niesie jej los, czy może podda się i dołączy do swojej rodziny? „Zostań, jeśli kochasz” to typowy wyciskacz łez. Książka jest wzruszająca, porusza poważne problemy, nad którymi człowiek zastanawia się jeszcze przez dłuższy czas od jej odłożenia. Powieść zostaje w pamięci na trochę dłużej, niż typowa lektura dla nastolatków. „Uświadamiam sobie nagle, że umieranie jest proste. To życie jest trudne.” Dzięki tej powieści uświadamiamy sobie, że życie składa się z wyborów. Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy decyzje które podejmujemy są słuszne i jakie będą niosły konsekwencje w przyszłości. Mimo, że to powieść dla nastolatków, to nie nazwałabym jej lekką powieścią. Jest trudna, melancholijna. Nie znajdziemy w niej gorącego romansu, złamanego serca, czy lekkiej przygody. Wydaje się, że każde słowo w tej książce autorka starannie przemyślała. Nie ma w niej nic pochopnego. Fabuła nie jest skomplikowana, a obrazy są przedstawione w sposób rzeczywisty, pobudzający wyobraźnię. Książka napisana jest dobrym, prostym językiem, dlatego czyta się ją przyjemnie. Zdarzają się momenty, gdy na twarzy pojawia się uśmiech, lecz częściej pojawia się współczucie. Kto nie współczułby nastolatce, która traci najbliższych w wypadku, a sama musi podjąć tak trudną decyzję? Szczerze, sama nie wiem jaka by była moja decyzja. Nie życzę nikomu żeby musiał stanąć przed tak trudnym i ciężkim wyborem. „Czy miłość pokona śmierć?”. To zdanie zaczynające opis książki uparcie nam towarzyszy aż do jej zakończenia. Miłość do chłopaka, miłość do przyjaciółki, miłość do muzyki, miłość do rodziny aż w końcu miłość do życia. Czy to wystarczy by chęć życia wróciła i była na tyle silna, by móc funkcjonować normalnie. Jeśli chodzi o moją osobistą ocenę książki, to nie zachwyciła mnie bardzo. Polecam ją jednak czytelnikom, którzy lubią tak zwane „historie z życia wzięte”, lubią popłakać nad losem biednej i zagubionej dziewczyny, i którzy mają na tyle siły żeby zacząć zastanawiać się nad swoim życiem. Tak jak już wspomniałam wcześniej, nie jest to powieść lekka, porusza trudne tematy, dlatego nie każdy się odnajdzie w takiej fabule. Ciąg dalszy powieści, czyli „Wróć, jeśli pamiętasz” już w księgarniach i u mnie na półce. Nie jest to pozycja typu „muszę przeczytać”, ale kiedyś na pewno zagłębię się w dalsze losy Mii.
Po prostu wybitna powieść. Pochłonęłam w jeden dzień i wiem, że nigdy nie zapomnę. Z niecierpliwością czekam, aż kontynuacja wpadnie w moje ręce. :) Polecam.
Gayle Forman pisze książki,które czyta się w mig,ale niestety nie są one jakoś porywające.Jest to cieniutka powieść,na której uroniłam parę łez.Historia sama w sobie jest bardzo poruszająca,ale czegoś mi w niej zabrakło.Zwyczajna książka,którą można przeczytać z czystej ciekawości.
Powieść bardzo nudna, przy żadnej książce się tyle nie nudziłam co przy niej. To po prostu łada historia nastolatki, która musi zdecydować czy chce dalej żyć, czy ma po co. Znajduje się między życiem a śmiercią. Cała książka oparta jest na jej wspomnieniach przeplatanych tym co dzieje się z jej ciałem po wypadku. Pokazana jest miłość jaką darzą siebie członkowie rodzin, mimo odmienności i wydawałaby się kompletnego niedopasowania.
(...)Miałam wrażenie, że cała historia opiera się na tym jaka to Mia jest inna od reszty ludzi.
Na poczatku mnie strasznie znudziła. Już miałam odłożyć, ale skończyłam, szybko się ją czyta. Mnie nie porwała.
"Zostań, jeśli kochasz" parę lat temu było dosyć popularną książką. Często widywałam ją na grupach czytelniczych, a opinie, na jakie trafiałam, były raczej pozytywne. W końcu nadszedł czas na przekonanie się, czy i mi przypadnie do gustu. Mia wiedzie spokojne nastoletnie życie. Ma wspaniałych rodziców, uroczego brata, wierną przyjaciółkę oraz zakochanego po uszy chłopaka. Jej życie krąży wokół najbliższych i pasji,
(...)jaką jest gra na wiolonczeli. Ten piękny i szczęśliwy obrazek zostanie zdmuchnięty niczym pył. Kiedy zostaje ogłoszony "Zimowy dzień" Mia razem z rodziną postanawia spędzić ten czas razem. Wybierają się na wspólną przejażdżkę. Niewiedzą jednak, że ta decyzja skończy się dla nich źle. W trakcie ich wyprawy dochodzi do wypadku, w którym giną wszyscy oprócz Mii. Nastolatka zapada w śpiączkę i choć jej ciało jest uziemione w szpitalnym łóżku, ona sama pozostaje zawieszona na granicy życia i śmierci. To od niej zależy, co dalej się wydarzy. Może powrócić do życia lub odejść. Tylko czy powrót do świata odartego ze wszystkiego, co bliskie jest możliwy? Jak odnaleźć się w takiej rzeczywistości? Zanim Mia dokona najtrudniejszego wyboru, powróci wspomnieniami do życia, jakie utraciła. Czy pomoże jej to w podjęciu decyzji? Sięgając po "Zostań, jeśli kochasz" Gayle Forman liczyłam na książkę łatwą w odbiorze, ale z przekazem dającym do myślenia. Taką, która poruszy we mnie te odpowiednie struny i wyzwoli emocje. Zamiast tego czułam, że brak jej tego "czegoś" co mogłoby przyciągnąć moją uwagę. Tragedia, jaka rozegrała się w życiu Mii, jest straszna. Ciężko jest sobie wyobrazić, jak mogła się czuć. Żyjemy z dnia na dzień i nie myślimy o tym, że może właśnie mijają nasze ostatnie chwilę. Biorąc pod uwagę tematykę książki, liczyłam się z potrzebą czytania jej razem z paczką chusteczek. Niestety, choć jestem książkowym mazgajem i często strumienie łez lecą mi w trakcie lektury, tutaj ani jedna się nie pojawiła. Niby książka mówi o stracie, śmierci i miłości więc ma solidne podstawy do wywołania tego stanu, a mimo to nie poczułam przy niej kompletnie nic. Nie skłoniła mnie do żadnych większych refleksji, nie czułam potrzeby przemyślenia danych fragmentów, a i po skończonej lekturze nie rozmyślałam nad bohaterami i dalszą historią. Pustka. Równie dobrze mogłabym jej nie czytać, bo po prostu przeleciała przeze mnie, nie pozostawiając po sobie niczego więcej. Narratorem w "Zostań, jeśli kochasz" jest Mia. Cała książka jest zbiorem wspomnień oraz rozmyślań o tym, co dzieje się obecnie i o tym, co będzie dalej. Biorąc pod uwagę, że w takiej sytuacji głównej bohaterki mamy pod dostatkiem powinna mi się wyklarować dosyć konkretna opinia na jej temat. Tymczasem czuję, że nie jestem w stanie zbyt wiele o niej powiedzieć. Przez ponad dwieście stron odniosłam wrażenie, że - pomimo wielu prób autorki - Mia jest bardzo nijaka. Szara i wręcz zlewająca się z tłem. Z przykrością muszę jednak przyznać, że nie tylko ona. Również postać Adama, chłopaka głównej bohaterki, bardzo mnie zawiodła. Był niczym delikatny szkic, któremu nikt nie nadał odpowiedniego wypełnienia. Takiego, które nada charakteru postaci. Do tego czułam, jakby autorka usiłowała wpisać Adama w ramy książkowego playboya, który ma za zadanie wkraść się w serce każdej czytelniczki. Według mnie - nie wypaliło. Jednak gdybym miała wskazać jakiegoś bohatera, który, choć odrobinę wybijał się na tle tej szarej nijakości, byliby to zdecydowanie rodzice Mii. Niestety, nie jest dane poznać nam ich na tyle blisko, by przekonać się, czy faktycznie mają zadatki na bohaterów, którzy wciągają czytelnika w swój świat. Strona po stronie mój zapał gasł niczym płomień na zapałce. Liczyłam jeszcze, że chociaż zakończenie podniesie moją niską ocenę (tak jak było to w przypadku "Księgi snów", która jest utrzymana w podobnych klimatach), ale niestety i tu nic nie drgnęło we mnie. "Zostań, jeśli kochasz" autorstwa Gayle Forman nie przypadła mi do gustu. Akcja toczyła się dla mnie zbyt wolno, a całość była nijaka. Czasem czułam się wręcz znudzona lekturą. W trakcie czytania nie wywołała we mnie żadnych emocji i nie skłoniła do przemyśleń. I choć szybko się czytało, to nie mam zamiaru sięgać po kolejną część. Recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.pl
Zachęcona pozytywnymi opiniami sięgnęłam po książkę... niestety rozczarowanie.
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
"Nikt by się nie spodziewał, że po czymś takim radio będzie dalej grać. (...) A jednak..." Mię spotkała jedna z tych chwil rujnujących życie. I to dosłownie. Kto by się spodziewał, że niewinna rodzinna przejażdżka zakończy się tragicznym wypadkiem? No właśnie, nikt. A jednak, rozpędzona ciężarówka uderzyła w osobowy samochód rodziny Mii. Rodzice zginęli na miejscu, a dzieci są w bardzo ciężkim stanie. Czy życie może mieć jeszcze jakikolwiek sens?
Mia zapada w śpiączkę. Jej stan jest poważny. Jak się okazuje, świadomość dziewczyny odłączyła się od jej ciała i ma okazję stać się na jakiś czas osobnym bytem. My, jako czytelnicy, obserwujemy wszystko oczami Mii balansującej na krawędzi życia i śmierci. Osierocona dziewczyna musi zadecydować, czy zostać na Ziemi, czy przyłączyć się do swojej nieżyjącej rodziny i skończyć walkę. Tylko co zrobić, jeśli chce zostać wśród żywych? Nadal nie znalazła na to sposobu, a ma coraz większe wątpliwości, czy naprawdę chce żyć.
Z tą książką nie było mi po drodze. Naprawdę! Był taki czas, w którym ogromnie chciałam ją przeczytać i miałam ją już w koszyku chyba we wszystkich możliwych księgarniach internetowych. Ale jakoś tak się stało, że jej nie kupiłam, bo po prostu nie miałam wtedy pieniędzy. Później okazało się, że jedna z moich koleżanek byłaby skłonna mi ją pożyczyć, ale wtedy mój zapadł już opadł, więc dałam sobie spokój. Ze względu na to, że trwał szał na tę powieść, zdecydowałam się obejrzeć film. Całkowicie skradł on moje serce. Zaczęłam żałować, że nie przeczytałam książki. Więc znalazłam ją na Wattpadzie i przeczytałam ponad połowę. Niestety, czytanie na telefonie nie jest dla mnie, bo moje oczy od tego ogromnie cierpią, więc porzuciłam czytanie. Stwierdziłam, że skoro nie sprawia mi ono przyjemności i wiem, jak wszystko się skończy, to nie ma sensu tego kontynuować.
Jednak, kiedy dostałam możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy z księgarnią Matras, nie zawahałam się ani chwili. Stwierdziłam, że dam szansę tej powieści. Przyznam Wam się, że Zostań, jeśli kochasz siedziało w mojej głowie od jakiegoś czasu i strasznie chciałam ją przeczytać, bo mimo wszystkich średnich opinii czułam, że ją pokocham. I nie zawiodłam się.
Nigdy bym się nie spodziewała, że tak bardzo spodoba mi się coś, co wiem jak się skończy. Zawsze ceniłam sobie tę nutkę tajemniczości i niewiadomej. W Zostań, jeśli kochasz musiałam sobie poradzić bez tego, bo film wszystko mi zdradził, ale nie żałuję. Dzięki temu, że wiedziałam, jak cała historia się zakończy, mogłam skupić się na mniej znaczących, lecz nie mniej niesamowitych szczegółach. Jednak wydaje mi się, że osoby, które jeszcze nie znają zakończenia, mogą odczuć wszystkie te emocje znacznie mocniej. Więc nawet nie próbujcie sobie spojlerować przed lekturą!
"Uświadamiam sobie nagle, że umieranie jest proste. To życie jest trudne." Styl pisania Gayle Forman zdążyłam już poznać przy okazji czytania Byłam tu, jednak dużo większe wrażenie zrobiło na mnie właśnie Zostań, jeśli kochasz. Przede wszystkim zachwycił mnie pomysł opisania tej historii. Raz jesteśmy przy aktualnych wydarzeniach, by za chwilę razem z Mią zatopić się w jej wspomnieniach. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ma okazję bliżej związać się emocjonalnie z bohaterami i odnaleźć się w ich sytuacji.
Jeśli mam być szczera, główna bohaterka nie zrobiła na mnie szczególnie dobrego wrażenia. Mimo, że grała na wiolonczeli i była bardzo spokojną osobą, wydawała mi się trochę taka infantylna. Chociaż może nie polubiłam jej dlatego, że pod pewnymi względami przypominała mnie? To trochę dołujące spotkać w literaturze postać, która jest do mnie podobna... Zwłaszcza, że nie jest to szczególnie cudowna osoba.
Nie chciałabym opowiadać Wam o pozostałych bohaterach Zostań, jeśli kochasz, bo powinniście sami ich poznać i ocenić ^ O czym właściwie jest Zostań, jeśli kochasz? Przede wszystkim o śmierci, przemijaniu, naszym wpływie na świat. O rodzinie, wielkiej stracie, pierwszej miłości i przyjaźni. O muzyce i trudnych wyborach. Ta książka jest naprawdę piękna w swojej prostocie.
Ta książka ma najróżniejsze opinie. Jedni uważają ją za świetną powieść, inni za kompletny niewypał. Dlatego właśnie tak bardzo chciałam ją sama przeczytać. Uwielbiam powieści, które wzbudzają tak różne opinie, bo to pokazuje, jak bardzo gusty nas wszystkich się różnią. A o gustach się nie dyskutuje, pamiętajcie! :D Jeśli chodzi o mnie - ta książka zrobiła na mnie świetne wrażenie. Nie uważam, że pomysł autorki został źle wykorzystany, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że Gayle Forman wspaniale nie tylko wymyśliła, ale i poprowadziła całą historię. Muszę się Wam przyznać, że kilka razy płakałam razem z Mią podczas lektury tej powieści. Ze wzruszenia, oczywiście :) "Pozwolę ci odejść. Jeśli zostaniesz." Okładka Zostań, jeśli kochasz również jest zachwycająca. Uwielbiam to złożenie różnych zdjęć związanych z książką w jeden kolaż. Nie mogę się napatrzeć!! :D Jestem przekonana, że Zostań, jeśli kochasz nie jest powieścią, którą każdy bezgranicznie pokocha, jednak uważam, że mimo to powinniście po nią sięgnąć. Jest to naprawdę wspaniała, wzruszająca i pouczająca historia. Może właśnie Tobie spodoba się tak samo jak mnie? Mam nadzieję! ^
Po przeczytaniu książki „Zostań, jeśli kochasz” człowiek inaczej zaczyna patrzeć na pewne sprawy. Nie jest już ważne, że nie ma się w co ubrać rano, gdy wychodzi do pracy albo co zrobić na obiad. Zaczyna zastanawiać się na kruchością życia, a kruchość życia została idealnie przedstawiona przez Gayle Forman w tej właśnie książce.
Mia ma wszystko, co powinna mieć nastolatka. Ma wyrozumiałych rodziców, (...) młodszego brata, rodzinne szczęście i ciepło, pasję jaką jest muzyka i wiolonczela, ma najbliższą przyjaciółkę oraz ukochanego chłopaka. Mia to typowa, mniej lub bardziej, szczęśliwa nastolatka. Jej życie zmienia się w ułamku sekundy. Wypadki drogowe zazwyczaj trwają sekundy – sekundy, które przynoszą ból, cierpienie i rozpacz. Mia z rodziną ulegają wypadkowi samochodowemu. Od tej chwili nic nie jest takie jak powinno być. Mia tkwi w stanie między życiem a śmiercią, w dziwnym zawieszeniu duszy pomiędzy cudem życia a przekleństwem śmierci. Traci rodziców, lecz widzi jak pozostali najbliższy jej ludzie cierpią, wypłakują łzy nad jej łóżkiem. Od tej chwili Mia musi podjąć decyzję – zostać, walczyć o swoje życie, które po przebudzeniu może okazać się wielką pustką, czy też poddać się i umrzeć. Nastoletnia dziewczyna nie powinna podejmować tak trudnych decyzji. Przez ten czas dziwnego zawieszenia, chodzi po szpitalnych korytarzach, wpatruje się w siebie leżącą i podłączoną do tysiąca rurek, a także wspomina. Wspomina czas spędzony z rodziną, z przyjaciółką i z miłością jej życia. Czy Mii uda się pokonać lęk przed czekającą ją samotnością, czy zaakceptuje wszystko co niesie jej los, czy może podda się i dołączy do swojej rodziny?
„Zostań, jeśli kochasz” to typowy wyciskacz łez. Książka jest wzruszająca, porusza poważne problemy, nad którymi człowiek zastanawia się jeszcze przez dłuższy czas od jej odłożenia. Powieść zostaje w pamięci na trochę dłużej, niż typowa lektura dla nastolatków.
„Uświadamiam sobie nagle, że umieranie jest proste. To życie jest trudne.” Dzięki tej powieści uświadamiamy sobie, że życie składa się z wyborów. Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy decyzje które podejmujemy są słuszne i jakie będą niosły konsekwencje w przyszłości. Mimo, że to powieść dla nastolatków, to nie nazwałabym jej lekką powieścią. Jest trudna, melancholijna. Nie znajdziemy w niej gorącego romansu, złamanego serca, czy lekkiej przygody. Wydaje się, że każde słowo w tej książce autorka starannie przemyślała. Nie ma w niej nic pochopnego. Fabuła nie jest skomplikowana, a obrazy są przedstawione w sposób rzeczywisty, pobudzający wyobraźnię.
Książka napisana jest dobrym, prostym językiem, dlatego czyta się ją przyjemnie. Zdarzają się momenty, gdy na twarzy pojawia się uśmiech, lecz częściej pojawia się współczucie. Kto nie współczułby nastolatce, która traci najbliższych w wypadku, a sama musi podjąć tak trudną decyzję? Szczerze, sama nie wiem jaka by była moja decyzja. Nie życzę nikomu żeby musiał stanąć przed tak trudnym i ciężkim wyborem.
„Czy miłość pokona śmierć?”. To zdanie zaczynające opis książki uparcie nam towarzyszy aż do jej zakończenia. Miłość do chłopaka, miłość do przyjaciółki, miłość do muzyki, miłość do rodziny aż w końcu miłość do życia. Czy to wystarczy by chęć życia wróciła i była na tyle silna, by móc funkcjonować normalnie.
Jeśli chodzi o moją osobistą ocenę książki, to nie zachwyciła mnie bardzo. Polecam ją jednak czytelnikom, którzy lubią tak zwane „historie z życia wzięte”, lubią popłakać nad losem biednej i zagubionej dziewczyny, i którzy mają na tyle siły żeby zacząć zastanawiać się nad swoim życiem. Tak jak już wspomniałam wcześniej, nie jest to powieść lekka, porusza trudne tematy, dlatego nie każdy się odnajdzie w takiej fabule. Ciąg dalszy powieści, czyli „Wróć, jeśli pamiętasz” już w księgarniach i u mnie na półce. Nie jest to pozycja typu „muszę przeczytać”, ale kiedyś na pewno zagłębię się w dalsze losy Mii.
Pochłonęłam w jeden dzień i wiem, że nigdy nie zapomnę. Z niecierpliwością czekam, aż kontynuacja wpadnie w moje ręce. :) Polecam.
Mia wiedzie spokojne nastoletnie życie. Ma wspaniałych rodziców, uroczego brata, wierną przyjaciółkę oraz zakochanego po uszy chłopaka. Jej życie krąży wokół najbliższych i pasji, (...) jaką jest gra na wiolonczeli. Ten piękny i szczęśliwy obrazek zostanie zdmuchnięty niczym pył.
Kiedy zostaje ogłoszony "Zimowy dzień" Mia razem z rodziną postanawia spędzić ten czas razem. Wybierają się na wspólną przejażdżkę. Niewiedzą jednak, że ta decyzja skończy się dla nich źle. W trakcie ich wyprawy dochodzi do wypadku, w którym giną wszyscy oprócz Mii. Nastolatka zapada w śpiączkę i choć jej ciało jest uziemione w szpitalnym łóżku, ona sama pozostaje zawieszona na granicy życia i śmierci. To od niej zależy, co dalej się wydarzy. Może powrócić do życia lub odejść. Tylko czy powrót do świata odartego ze wszystkiego, co bliskie jest możliwy? Jak odnaleźć się w takiej rzeczywistości? Zanim Mia dokona najtrudniejszego wyboru, powróci wspomnieniami do życia, jakie utraciła. Czy pomoże jej to w podjęciu decyzji?
Sięgając po "Zostań, jeśli kochasz" Gayle Forman liczyłam na książkę łatwą w odbiorze, ale z przekazem dającym do myślenia. Taką, która poruszy we mnie te odpowiednie struny i wyzwoli emocje. Zamiast tego czułam, że brak jej tego "czegoś" co mogłoby przyciągnąć moją uwagę.
Tragedia, jaka rozegrała się w życiu Mii, jest straszna. Ciężko jest sobie wyobrazić, jak mogła się czuć. Żyjemy z dnia na dzień i nie myślimy o tym, że może właśnie mijają nasze ostatnie chwilę. Biorąc pod uwagę tematykę książki, liczyłam się z potrzebą czytania jej razem z paczką chusteczek. Niestety, choć jestem książkowym mazgajem i często strumienie łez lecą mi w trakcie lektury, tutaj ani jedna się nie pojawiła. Niby książka mówi o stracie, śmierci i miłości więc ma solidne podstawy do wywołania tego stanu, a mimo to nie poczułam przy niej kompletnie nic. Nie skłoniła mnie do żadnych większych refleksji, nie czułam potrzeby przemyślenia danych fragmentów, a i po skończonej lekturze nie rozmyślałam nad bohaterami i dalszą historią. Pustka. Równie dobrze mogłabym jej nie czytać, bo po prostu przeleciała przeze mnie, nie pozostawiając po sobie niczego więcej.
Narratorem w "Zostań, jeśli kochasz" jest Mia. Cała książka jest zbiorem wspomnień oraz rozmyślań o tym, co dzieje się obecnie i o tym, co będzie dalej. Biorąc pod uwagę, że w takiej sytuacji głównej bohaterki mamy pod dostatkiem powinna mi się wyklarować dosyć konkretna opinia na jej temat. Tymczasem czuję, że nie jestem w stanie zbyt wiele o niej powiedzieć. Przez ponad dwieście stron odniosłam wrażenie, że - pomimo wielu prób autorki - Mia jest bardzo nijaka. Szara i wręcz zlewająca się z tłem. Z przykrością muszę jednak przyznać, że nie tylko ona. Również postać Adama, chłopaka głównej bohaterki, bardzo mnie zawiodła. Był niczym delikatny szkic, któremu nikt nie nadał odpowiedniego wypełnienia. Takiego, które nada charakteru postaci. Do tego czułam, jakby autorka usiłowała wpisać Adama w ramy książkowego playboya, który ma za zadanie wkraść się w serce każdej czytelniczki. Według mnie - nie wypaliło. Jednak gdybym miała wskazać jakiegoś bohatera, który, choć odrobinę wybijał się na tle tej szarej nijakości, byliby to zdecydowanie rodzice Mii. Niestety, nie jest dane poznać nam ich na tyle blisko, by przekonać się, czy faktycznie mają zadatki na bohaterów, którzy wciągają czytelnika w swój świat.
Strona po stronie mój zapał gasł niczym płomień na zapałce. Liczyłam jeszcze, że chociaż zakończenie podniesie moją niską ocenę (tak jak było to w przypadku "Księgi snów", która jest utrzymana w podobnych klimatach), ale niestety i tu nic nie drgnęło we mnie.
"Zostań, jeśli kochasz" autorstwa Gayle Forman nie przypadła mi do gustu. Akcja toczyła się dla mnie zbyt wolno, a całość była nijaka. Czasem czułam się wręcz znudzona lekturą. W trakcie czytania nie wywołała we mnie żadnych emocji i nie skłoniła do przemyśleń. I choć szybko się czytało, to nie mam zamiaru sięgać po kolejną część.
Recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.pl