Na stronie tytułowej pseudonim autora, właściwa nazwa: Tony Strong. Inny pseudonim autora: Anthony Capella.
Recenzje:
Dom przy Folger Street 1 jest bezpieczny, duży, minimalistycznie urządzony i obostrzony wieloma regułami, których muszą przestrzegać lokatorzy. Nie każdy może w nim mieszkać, proces wyboru nowego mieszkańca jest wieloetapowy i skomplikowany. Jane wprowadza się do domu, chcąc zacząć nowe życie i zapomnieć o tragedii, jaka ją spotkała. Gdy dowiaduje się, że jedna z poprzednich lokatorek, Emma, zmarła w tym domu, jest zaintrygowana i chce poznać historię tej dziewczyny.
(...)Nie wie, że odkryje wiele tajemnic, o których nie powinna wiedzieć... Lokatorka JP Delaney to połączenie sensacji, thrillera i kryminału. Bohaterkami i narratorkami są dwie kobiety, które zamieszkiwały dom przy Folger Street 1 – Emma i Jane. Rozdziały napisano naprzemiennie, dając obraz tego, co było wcześniej i co jest obecnie. Mamy zatem dwie perspektywy, dwie kobiety i dwie historie, które w pewnym momencie zaczynają wyglądać podobnie. Emmę i Jane łączy kilka rzeczy. Po pierwsze obie przeszły przez coś tragicznego, co zmieniło ich życie i zapragnęły zacząć wszystko od nowa. Po drugie obie wprowadziły się do domu, w którym panuje dużo rygorystycznych zasad. Po trzecie obu spodobał się architekt, który wybudował ich dom. Jednak kobiety nie są takie same. Emma ma problemy z pogodzeniem się z przeszłością, Jane stara się iść naprzód. Mają inne temperamenty, inaczej podchodzą do swojego życia i przyszłości. Już na wstępie dowiadujemy się, że Emma nie żyje. Obserwujemy zatem to, co doprowadziło do jej śmierci. Nie tylko czytelnika interesuje to, jak do tego doszło, Jane także chce się dowiedzieć, co spotkało poprzednią lokatorkę. Kobieta zauważa, że sprawa śmierci Emmy jest tajemnicza i pełna sprzeczności. Co stało się z Emmą? Czy był to nieszczęśliwy wypadek? A może ktoś chciał zrobić jej krzywdę? Tylko dlaczego? Są w powieści momenty, które wydają się czytelnikowi schematyczne. Widzimy jedną bohaterkę, a potem drugą i obie robią praktycznie to samo. To celowy zabieg, który potem ma wyjaśnienie w trakcie rozwoju powieści. I choć początkowo może wydawać się, że wiemy, jak sprawa się skończy, to nagle pojawiają się nowe fakty i okazuje się, że nie mieliśmy racji. To świetny zwrot, który sprawia, że wciągamy się w lekturę i nie możemy już być niczego pewni. Oprócz nagłego zwrotu akcji także narracja jest mocną stroną powieści. Pokazanie dwóch kobiet, dwóch historii, które się łączą, wypada naprawdę dobrze i ciekawie. Z kolejnymi stronami widzimy coraz więcej różnic między bohaterkami, co tylko podsyca atmosferę. Także pomysł na umieszczenie akcji w nowoczesnym domu jest strzałem w dziesiątkę. Zasady w nim panujące, nowe technologie, sposób funkcjonowania w nim, od razu sprawił, że miałam ciarki na plecach. Podobało mi się też to, że akcja nie skupiła się wyłącznie na śledztwie prowadzonym przez Jane czy problemach Emmy, lecz pokazano też inne wydarzenia z ich życia. Dzięki temu lektura nie jest płaska, bohaterki są bardziej rozbudowane, a główny wątek przerywany jest nieprzegadanymi scenami, które potem mają również znaczenie w trakcie rozwoju historii. O Lokatorce było głośno, gdy pojawiła się na polskim rynku. Długo traktowałam jej fenomen jako coś, co ma po prostu dobry marketing. Gdy sięgnęłam po książkę, przekonałam się, że jest naprawdę wciągająca. Niektórzy mogą poczuć się rozczarowani, gdy zaczną ją czytać i stwierdzą, że wiedzą, jak się skończy. Dajcie jej jednak szansę, wcale nie jest tak, jak wam się wydaje. Lokatorka to zaskakująca książka, z którą dobrze spędza się czas.
Lokatorka jest thrillerem psychologicznym z niezwykle wciągającą fabułą. Została napisana (pod pseudonimem JP Delaney) przez ugandyjskiego dziennikarza i krytyka kulinarnego, znanego także jako Anthony Capell i Tony Strong. Lokatorka jest powieścią, w której przeplatają się: przeszłość z teraźniejszością, obsesja z namiętnością. Jest idealną lekturą na jesienne i zimowe wieczory, ze świetnie skonstruowanymi portretami psychologicznymi bohaterów.
(...) Przez kilka pierwszych rozdziałów powieści mamy wrażenie, iż historie Emmy i Jane dzieją się równolegle, dopiero z czasem odkrywamy prawdę. Bohaterki powieści: Emma (bohaterka przeszłości) i Jane (bohaterka teraźniejszości) pilnie potrzebują zmiany w swoim dotychczasowym życiu, muszą oderwać się od problemów i zmienić miejsca zamieszkania. Biuro nieruchomości oferuje im wspaniały dom, urządzony w stylu minimalistycznym, z wieloma elektronicznymi udogodnieniami. Jednak to nie od nich zależeć będzie, czy zamieszkają w tym domu. Decyzję podejmie właściciel mieszkania, Edward Monkford, na podstawie skrupulatnej ankiety wypełnianej przez zainteresowanych wynajmem. Wynajmujący narzuca aplikującym swoje dziwne zasady korzystania z powierzonego im dobra. Ostatecznie, w różnym czasie, zarówno Emma jak i Jane otrzymują zgodę Edwarda na zamieszkanie przy Folgate Street 1. Emma po traumatycznych przeżyciach szuka swojego nowego ja. Chciałaby po przeprowadzce stać się osobą silną, która potrafi podejmować decyzje i bronić się. Jednak nowy dom jej tej zmiany nie ułatwia. Z czasem lokatorka dowiaduje się o przeszłości domu i jego wcześniejszych mieszkańców. Nie dowierza tym informacjom, jednakże wątpliwości i pytania na temat tragicznych wydarzeń co jakiś czas powracają i wzbudzają niepokój. Również Jane mieszkając w nowym domu dowiaduje się, iż doszło w nim do tragedii. Jane nawiązuje bliższe relacje z perfekcjonistą Edwardem, który rozpieszcza ją, obdarowuje wymyślnymi prezentami, ale też bez ograniczeń kontroluje i wymusza na partnerce odpowiednie zachowania; ucieka się do manipulacji i narzucania jej własnej woli. W trakcie czytania zmieniamy zdanie o bohaterach, dowiadujemy się o nich stopniowo nowych rzeczy. Obserwujemy ich destrukcję. Widzimy, jak ewoluuje postrzeganie przez nich świata i jak w ich życiu prawda traci na wartości. Dom, który miał pomagać w samodoskonaleniu się, okazuje się więzieniem dla ciała i umysłu. Gorąco polecam! Anna Szatko, MBP w Skawinie
Nieco rozczarowująca książka, ratuje ją nieco zakończenie.
Ciekawa fabuła, wydaje się, że łato przejrzeć kolejne wydarzenie i kolejny krok głównego bohatera , ale nie do końca tak jest. Książka zaskakuje w najmniej spodziewanych momentach.
"Lokatorka" ukazuje nam cztery różne osobowości: Edwarda, Emmę, Jane i Simona. Każda z tych osób przeszła jakąś traumę, to jest element łączący te postacie. Utwór napisany jest z dwóch perspektyw: przedtem i teraz. Nierozwiązane sprawy sprzed wielu lat mają swoje odzwierciedlenie w teraźniejszości. Wymienione postaci są intrygujące pod względem psychologicznym. Zaskakująca kreacja bohaterów sprawia, że do końca nie wiadomo kto jest mordercą,
(...)ponieważ każdy z nich ma podwójną osobowość. więcej na [link]
Świetna książka, mocno trzymająca w napięciu.
Książka pisana równolegle na dwóch płaszczyznach, bardzo wciągająca, lekko się czyta i z każdą stroną chce się więcej
Akcja książki rozwija się dobrze, ale samo zakończenie no nie bardzo powiem może tak. Mogłoby być lepsze i wtedy cała ocena byłaby lepsza. Według mnie mocne 3.
Swego czasu w blogosferze było głośno o Lokatorce J.P.Delaney, ale ja jestem osobą rzadko sięgającą po książki, które wszyscy czytają w jednym czasie. Wolę na spokojnie, gdy już kurz bitewny opadnie, usiąść i dowiedzieć się o co tyle szumu. Tak właśnie było z Lokatorką, o której przypomniało mi się przy okazji premiery drugiej książki autora, czyli W żywe oczy. Emma wraz z narzeczonym Simonem, po długich poszukiwaniach mieszkania do wynajęcia,
(...)natrafiają na Folgate Street 1 w Londynie. Wcześniejsze lokale nie przypadałby do gustu głównie kobiecie, gdyż widziała w nich tylko wady, pomimo ich wielu zalet, choćby czynszu bądź lokalizacji. Folgate Street 1 jest ultra nowoczesnym mieszkaniem za niewygórowaną cenę, lecz jest jeden zasadniczy problem. Potencjalni lokatorzy muszą przejść przez casting. Właściciel na podstawie wypełnionej przez nich ankiety zadecyduje, czy dostaną się na rozmowę kwalifikacyjną, a ostatecznie, czy wynajmie im mieszkanie. Dodatkowo muszą zgodzić się na szereg nakazów i zakazów, które określił właściciel i nie mogą pod żadnym pozorem ich złamać. Emma jest zachwycona, gdyż mieszkanie jest bardzo bezpieczne, a ona przeżyła traumę związaną z włamaniem do ich poprzedniego mieszkania. Jej narzeczony nie jest przekonany do nowego lokum, lecz jest w stanie się poświęcić dla dobra ukochanej. Jane jest singielką, która do tej pory odnosiła sukcesy zawodowe i nie narzekała na brak pieniędzy. Jednakże po traumatycznej stracie dziecka pod sam koniec ciąży, musiała na jakiś czas zrezygnować z pracy, aby dojść do siebie. Pomimo tego, że było ją stać na wynajmowane przez nią mieszkanie, postanowiło je zmienić, gdyż wszystko przypominało jej o utraconej córeczce. W ten właśnie sposób trafiła do mieszkanie przy Folgate Street 1, którego stała się lokatorką. Liczy na to, że w nowym miejscu odnajdzie spokój i będzie mogła przeżyć żałobę, aby później móc ruszyć dalej. Pewnego dnia pod drzwiami znajduje bukiet kwiatów, a później również mężczyznę, który jak się okazało, był narzeczonym poprzedniej lokatorki Emmy. Jane dowiaduje się, że w mieszkaniu przy Folgate Street 1 dziewczyna zginęła. Bohaterka postanawia dowiedzieć się, co tak naprawdę zaszło w wynajmowanym przez nią mieszkaniu, gdyż to co mówi Simon zaniepokoiło ją. W tym celu postanawia porozmawiać z właścicielem Edwardem Monkfordem, ekscentrycznym architektem, który w życiu również wiele stracił. Czy Jane jest gotowa na to, co odkryje? Czy powinna grzebać w przeszłości, zamiast żyć przyszłością? J.P. Delaney przedstawia historię dwóch, na pierwszy rzut oka, różnych bohaterek jednego mieszkania, lecz wiele je łączy. Emmę i Jane poznajemy w rozdziałach, które występują naprzemiennie. Każda z kobiet opowiada swoją historię. Autor, pomimo tego, że posługuje się prostym, zrozumiałym językiem, potrafi tak manipulować faktami i zdarzeniami, że bywały fragmenty, po których musiałam się zastanowić, co przeczytałam. Nie jest to wada, wręcz zaleta, gdyż nie brniemy ślepo przez historię. Zmusza nas do logicznego myślenia, do kalkulacji i dedukcji. Akcja jest dynamiczna, co dodatkowo nie ułatwia znalezienia rozwiązania. Bohaterowie są dobrze przedstawieni. Łatwo można sobie ich zobrazować, a jednocześnie jakby czegoś im brakowało. Takie wrażenia miałam głównie odnośnie Jane. Brakowało mi w niej większej wyrazistości oraz zdecydowania. Sam pomysł na taką fabułę jest bardzo ciekawy i uważam, że zostało dobrze wykorzystany. Lokatorka J.P. Delaney to książka, którą warto przeczytać. Uważam, że nie jest ona przeznaczona dla młodzieży, gdyż nie jest to lekka lektura. Czytając ją należy się skupić, tak jakby wejść w bohaterów i starać się zrozumieć, co oni czują, gdyż każde z nich przeżył traumę, która czasami ciężko pojąć. Cieszę się, że poczekałam z przeczytaniem Lokatorki do tego momentu, gdyż nie wiem, czy popularność, jaką swego czasu osiągnęła, nie spowodowałabym, ze miałabym do niej wygórowane oczekiwania.
Książka cały czas trzymała mnie w napięciu nie mogłam przestać czytać. Czytałam idąc do pracy, na przerwie śniadaniowej, a po pracy pędziłam co sił żeby tylko dokończyć książkę. Opowieść tak pobudza wyobraźnię, że czułam się jedną z postaci. Cudowna.
Szczerze mówiąc jestem rozczarowana.. Zapowiadało sie ciekawie , ale przez ponad 300 stron za wiele się nie działo.. Popieram poprzedniczke w kwestii tego , że zakończenie troche uratowało sytuacje.. ocena 3/10
Wspaniała lektura, trzymająca w napięciu od początku do końca. Zakończenie bardzo zaskakuje. Polecam!
Dawno mnie tak żadna książka z tego typu nie wciągnęła. Przeczytałam jednym tchem.
Bardzo dobra. Polecam!
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Lokatorka JP Delaney to połączenie sensacji, thrillera i kryminału. Bohaterkami i narratorkami są dwie kobiety, które zamieszkiwały dom przy Folger Street 1 – Emma i Jane. Rozdziały napisano naprzemiennie, dając obraz tego, co było wcześniej i co jest obecnie. Mamy zatem dwie perspektywy, dwie kobiety i dwie historie, które w pewnym momencie zaczynają wyglądać podobnie.
Emmę i Jane łączy kilka rzeczy. Po pierwsze obie przeszły przez coś tragicznego, co zmieniło ich życie i zapragnęły zacząć wszystko od nowa. Po drugie obie wprowadziły się do domu, w którym panuje dużo rygorystycznych zasad. Po trzecie obu spodobał się architekt, który wybudował ich dom. Jednak kobiety nie są takie same. Emma ma problemy z pogodzeniem się z przeszłością, Jane stara się iść naprzód. Mają inne temperamenty, inaczej podchodzą do swojego życia i przyszłości.
Już na wstępie dowiadujemy się, że Emma nie żyje. Obserwujemy zatem to, co doprowadziło do jej śmierci. Nie tylko czytelnika interesuje to, jak do tego doszło, Jane także chce się dowiedzieć, co spotkało poprzednią lokatorkę. Kobieta zauważa, że sprawa śmierci Emmy jest tajemnicza i pełna sprzeczności. Co stało się z Emmą? Czy był to nieszczęśliwy wypadek? A może ktoś chciał zrobić jej krzywdę? Tylko dlaczego?
Są w powieści momenty, które wydają się czytelnikowi schematyczne. Widzimy jedną bohaterkę, a potem drugą i obie robią praktycznie to samo. To celowy zabieg, który potem ma wyjaśnienie w trakcie rozwoju powieści. I choć początkowo może wydawać się, że wiemy, jak sprawa się skończy, to nagle pojawiają się nowe fakty i okazuje się, że nie mieliśmy racji. To świetny zwrot, który sprawia, że wciągamy się w lekturę i nie możemy już być niczego pewni.
Oprócz nagłego zwrotu akcji także narracja jest mocną stroną powieści. Pokazanie dwóch kobiet, dwóch historii, które się łączą, wypada naprawdę dobrze i ciekawie. Z kolejnymi stronami widzimy coraz więcej różnic między bohaterkami, co tylko podsyca atmosferę. Także pomysł na umieszczenie akcji w nowoczesnym domu jest strzałem w dziesiątkę. Zasady w nim panujące, nowe technologie, sposób funkcjonowania w nim, od razu sprawił, że miałam ciarki na plecach. Podobało mi się też to, że akcja nie skupiła się wyłącznie na śledztwie prowadzonym przez Jane czy problemach Emmy, lecz pokazano też inne wydarzenia z ich życia. Dzięki temu lektura nie jest płaska, bohaterki są bardziej rozbudowane, a główny wątek przerywany jest nieprzegadanymi scenami, które potem mają również znaczenie w trakcie rozwoju historii.
O Lokatorce było głośno, gdy pojawiła się na polskim rynku. Długo traktowałam jej fenomen jako coś, co ma po prostu dobry marketing. Gdy sięgnęłam po książkę, przekonałam się, że jest naprawdę wciągająca. Niektórzy mogą poczuć się rozczarowani, gdy zaczną ją czytać i stwierdzą, że wiedzą, jak się skończy. Dajcie jej jednak szansę, wcale nie jest tak, jak wam się wydaje. Lokatorka to zaskakująca książka, z którą dobrze spędza się czas.
Przez kilka pierwszych rozdziałów powieści mamy wrażenie, iż historie Emmy i Jane dzieją się równolegle, dopiero z czasem odkrywamy prawdę.
Bohaterki powieści: Emma (bohaterka przeszłości) i Jane (bohaterka teraźniejszości) pilnie potrzebują zmiany w swoim dotychczasowym życiu, muszą oderwać się od problemów i zmienić miejsca zamieszkania. Biuro nieruchomości oferuje im wspaniały dom, urządzony w stylu minimalistycznym, z wieloma elektronicznymi udogodnieniami. Jednak to nie od nich zależeć będzie, czy zamieszkają w tym domu. Decyzję podejmie właściciel mieszkania, Edward Monkford, na podstawie skrupulatnej ankiety wypełnianej przez zainteresowanych wynajmem. Wynajmujący narzuca aplikującym swoje dziwne zasady korzystania z powierzonego im dobra.
Ostatecznie, w różnym czasie, zarówno Emma jak i Jane otrzymują zgodę Edwarda na zamieszkanie przy Folgate Street 1.
Emma po traumatycznych przeżyciach szuka swojego nowego ja. Chciałaby po przeprowadzce stać się osobą silną, która potrafi podejmować decyzje i bronić się. Jednak nowy dom jej tej zmiany nie ułatwia. Z czasem lokatorka dowiaduje się o przeszłości domu i jego wcześniejszych mieszkańców. Nie dowierza tym informacjom, jednakże wątpliwości i pytania na temat tragicznych wydarzeń co jakiś czas powracają i wzbudzają niepokój.
Również Jane mieszkając w nowym domu dowiaduje się, iż doszło w nim do tragedii. Jane nawiązuje bliższe relacje z perfekcjonistą Edwardem, który rozpieszcza ją, obdarowuje wymyślnymi prezentami, ale też bez ograniczeń kontroluje i wymusza na partnerce odpowiednie zachowania; ucieka się do manipulacji i narzucania jej własnej woli.
W trakcie czytania zmieniamy zdanie o bohaterach, dowiadujemy się o nich stopniowo nowych rzeczy. Obserwujemy ich destrukcję. Widzimy, jak ewoluuje postrzeganie przez nich świata i jak w ich życiu prawda traci na wartości. Dom, który miał pomagać w samodoskonaleniu się, okazuje się więzieniem dla ciała i umysłu.
Gorąco polecam!
Anna Szatko, MBP w Skawinie
więcej na [link]
Emma wraz z narzeczonym Simonem, po długich poszukiwaniach mieszkania do wynajęcia, (...) natrafiają na Folgate Street 1 w Londynie. Wcześniejsze lokale nie przypadałby do gustu głównie kobiecie, gdyż widziała w nich tylko wady, pomimo ich wielu zalet, choćby czynszu bądź lokalizacji.
Folgate Street 1 jest ultra nowoczesnym mieszkaniem za niewygórowaną cenę, lecz jest jeden zasadniczy problem. Potencjalni lokatorzy muszą przejść przez casting. Właściciel na podstawie wypełnionej przez nich ankiety zadecyduje, czy dostaną się na rozmowę kwalifikacyjną, a ostatecznie, czy wynajmie im mieszkanie. Dodatkowo muszą zgodzić się na szereg nakazów i zakazów, które określił właściciel i nie mogą pod żadnym pozorem ich złamać.
Emma jest zachwycona, gdyż mieszkanie jest bardzo bezpieczne, a ona przeżyła traumę związaną z włamaniem do ich poprzedniego mieszkania. Jej narzeczony nie jest przekonany do nowego lokum, lecz jest w stanie się poświęcić dla dobra ukochanej.
Jane jest singielką, która do tej pory odnosiła sukcesy zawodowe i nie narzekała na brak pieniędzy. Jednakże po traumatycznej stracie dziecka pod sam koniec ciąży, musiała na jakiś czas zrezygnować z pracy, aby dojść do siebie. Pomimo tego, że było ją stać na wynajmowane przez nią mieszkanie, postanowiło je zmienić, gdyż wszystko przypominało jej o utraconej córeczce. W ten właśnie sposób trafiła do mieszkanie przy Folgate Street 1, którego stała się lokatorką. Liczy na to, że w nowym miejscu odnajdzie spokój i będzie mogła przeżyć żałobę, aby później móc ruszyć dalej.
Pewnego dnia pod drzwiami znajduje bukiet kwiatów, a później również mężczyznę, który jak się okazało, był narzeczonym poprzedniej lokatorki Emmy. Jane dowiaduje się, że w mieszkaniu przy Folgate Street 1 dziewczyna zginęła. Bohaterka postanawia dowiedzieć się, co tak naprawdę zaszło w wynajmowanym przez nią mieszkaniu, gdyż to co mówi Simon zaniepokoiło ją. W tym celu postanawia porozmawiać z właścicielem Edwardem Monkfordem, ekscentrycznym architektem, który w życiu również wiele stracił.
Czy Jane jest gotowa na to, co odkryje? Czy powinna grzebać w przeszłości, zamiast żyć przyszłością?
J.P. Delaney przedstawia historię dwóch, na pierwszy rzut oka, różnych bohaterek jednego mieszkania, lecz wiele je łączy. Emmę i Jane poznajemy w rozdziałach, które występują naprzemiennie. Każda z kobiet opowiada swoją historię. Autor, pomimo tego, że posługuje się prostym, zrozumiałym językiem, potrafi tak manipulować faktami i zdarzeniami, że bywały fragmenty, po których musiałam się zastanowić, co przeczytałam. Nie jest to wada, wręcz zaleta, gdyż nie brniemy ślepo przez historię. Zmusza nas do logicznego myślenia, do kalkulacji i dedukcji. Akcja jest dynamiczna, co dodatkowo nie ułatwia znalezienia rozwiązania.
Bohaterowie są dobrze przedstawieni. Łatwo można sobie ich zobrazować, a jednocześnie jakby czegoś im brakowało. Takie wrażenia miałam głównie odnośnie Jane. Brakowało mi w niej większej wyrazistości oraz zdecydowania.
Sam pomysł na taką fabułę jest bardzo ciekawy i uważam, że zostało dobrze wykorzystany.
Lokatorka J.P. Delaney to książka, którą warto przeczytać. Uważam, że nie jest ona przeznaczona dla młodzieży, gdyż nie jest to lekka lektura. Czytając ją należy się skupić, tak jakby wejść w bohaterów i starać się zrozumieć, co oni czują, gdyż każde z nich przeżył traumę, która czasami ciężko pojąć. Cieszę się, że poczekałam z przeczytaniem Lokatorki do tego momentu, gdyż nie wiem, czy popularność, jaką swego czasu osiągnęła, nie spowodowałabym, ze miałabym do niej wygórowane oczekiwania.
Popieram poprzedniczke w kwestii tego , że zakończenie troche uratowało sytuacje.. ocena 3/10